sobota, 16 października 2010

Rozdział 16

Wyruszyliśmy w drogę.
Spytałam się przyjaciółki:
- A co z Chrisem?- spojrzałam na nią.
- Spokojnie, dzwonił do niego Jake- mówiąc jego imię spojrzała z czułością na swojego chłopaka.- Chris powiedział, że zjawi się na miejscu.
- Aha- zapaliło mi się światełko w tunelu. A może jednak coś z tego będzie? O nie!
Nie angażuj się! A jeśli znowu wyjedzie bez słowa wyjaśnienia i pożegnania?
Ale z drugiej strony nie byliśmy parą i nie miał obowiązku nic wyjaśniać. Ja już sama nie wiedziałam co myśleć. Bardzo mi na nim zależało jednak z drugiej strony mógł zadzwonić, porozmawiać, nawet wysłać głupiego SmS-a, co się z nim dzieje i gdzie jest.
- Ej, Emm w porządku??- z zamyślenia wyrwała mnie przyjaciółka.
- Tak, jasne- odpowiedziałam jej,uśmiechając się przy tym.- A tak apropos, to kiedy Chris ma się zjawić nad tym morzem?
- Jutro albo pojutrze.-odparł Jake- Miał małe kłopoty i nie wiadomo, jak i kiedy poukładają mu się pewne sprawy.
- Aha-zamyśliłam się na chwilę.- A możesz dać mi do niego numer?
- A własnie, pisał do mnie, że chciał się z Tobą skontaktować, dzwonił, pisał Sms-y a ty nie odbierałaś ani nie odpisywałaś. Czemu?
W tym momencie mnie zamurowało.
- JAk to? Ja nic nie dostałam. Miałam ten sam problem. Dzwoniłam, pisałam Sms-y jednak bez odpowiedzi.
W tym momencie zamilkłam. Czyli Chris chciał się ze mną skontaktować? Czyli mu zależało? Mimowolnie uśmiechnęłam się.
- A w sprawie tego numeru- rzekł Jake i podał swój telefon Ash+ Daj jej jego numer.Niech si dzieciaki ciesza.
Ash zaśmiała się i podyktowała mi jego numer.
-Dziękuję- odparłam do nich i przesłałam im buziaki. Miałam źle zapisany jego numer.
Od razu napisałam SmS- a do Chrisa.
Wyjaśniłam mu wszystko dokładnie jak było. Czekałam niecierpliwie na odpowiedź.
Dostałam ją po 3 minutach.
„Ja tez się cieszę, że w końcu się skontaktowaliśmyJ Okazało się, że miałem źle zapisaną 1 cyfrę w twoim numerze, przez to nie mogliśmy się skontaktować. Postaram się przyjechać na miejsce jak najszybciej.
Całuję mocno.
Chris.
Ps. Pozdrów Ashley i Jake’a.”


Od razu zrobiło mi się lepiej. Wiedziałam już, że on chyba też coś do mnie czuje. Jak bardzo chciałabym, żeby coś z tego wyszło. Rozmarzyłam się o tym, jak może być pięknie i zasnęłam.
Obudził mnie telefon. To rodzice dzwonili. Odebrałam. Porozmawiałam z nimi trochę i rozłączyliśmy się. Pytali, jak mija nam podróż, czy wszystko w porządku, jaką mamy pogodę itp.

- Ile czasu spałam?- spytałam.
- Jakieś 2 godziny.- odparła Ashley.
-Aha. A ile jeszcze drogi zostało?
- Godzinka, pół. Zalezy, czy nie będzie korków.- odrzekł Jake.
Całą resztę drogi rozmawialiśmy we troje o tym, jak będzie fajnie nad morzem. Mieliśmy już małe plany, jakie miejsca zwiedzimy i co będziemy robić podczas tych dni.
Oczywiście plan obowiązywał: plażę, dyskoteki, imprezy itp.
Obiecaliśmy sobie, że jak najlepiej i najciekawiej spędzimy te 2 tygodnie, a te rzeczy interesowały nas najbardziej na tym etapie życia.

_________________________________________________________
I jak??
Może jutro kolejny:)
Buziaki :)

poniedziałek, 11 października 2010

Rozdział 15

Nie byłam pewna czy wyjazd nad morze to dobra sprawa. Usiadłam na łóżku. Nagle zadzwonił telefon szybko go podniosłam, bo myślałam że dzwoni Chris, Niestety byli to rodzice. Odebrałam pogdałam z rodzicami. Cieżko było udawać że jest wszytsko ok lecz udało mi sie. Upewniłam się czy rodzice pamięatją o wyjeździe nad morze. Musiałam się spakować. Wzięłam ciuchy głównie kupione z Ashley w centruym handlowym.
Wyjęłam 2 duże walizki na ciuchy i jedną na kosmetyki. Wzięlam calą kolekcje błyszczyków,kredek do oczu,cieni do powiek,mascar,korektorów i fluidów. Gdy już wszytsko spakowałam nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Zerwaląm się szybko i otworzyłam. Był to listonosz z paczką zapakowanął jak prezent. Wzięlam paczkę i szybko rozpakowałam na samym wierzchu zobaczyłąm list Okazało się że paczka jest od rozdziców.. Przeczytałam list. Rodzice napisali że tęskonią itp. W pudełku była piękna sukienka (http://chce.to/content/choko/big.96058.95B2CED7-8C7A-4178-8A47-DBFB10C6E33D.jpg) z karteczką : ""MAMY NADZIJĘ ŻE SIĘ PODOBA PS. NA SPECJLANĄ OKAZJE"". Byłam bardzo zadowolona z prezentu na wyjazd. Weszłam na komputer. Sprawdziłam nk itd. Byłab bardzo zmęcozna więc wzięłam długą kąpiel. Siedizalm w wannie jakieś 2 godz. Położyłam się nastawiłam budzik, do łóżka pooglądałam jeszcze tv. no i usnęłam.Rano obudził głośny dźwięk mojego budzika. Zadzwoniłam do Ash powiedziała że wyjeżdżamy o 9 czyli za 2 godziny. Wstałam ubrałam się w czerwoną tunikę i leginsy. Dopakowałam jeszcze kilka rzeczy. Pobrałam też gg na telefon aby móc pisać ze wszytskimi w czasie pobytu nad morzem w razie nudów. Włączyłąm jeszcze chwile tv i pooglądałam vive. Leciała Raihanna ft. Eminem Love the way to lie. Bardzo lubię tą pisonekę i teledysk jest świetny. Po 20 min. Nagle ktoś zapukał do drzwi otworzyłam:.
- Hej - powiedział Jake po czym przytulił mnie po przyjacielsku
- Hej
- Gdzie są twoje walizki- w moim pokoju
- A gdzie Ash?
- W SamochodzIe.
Jake zabrał moje walizki, zamknęłam drzwi i wsiadłam do samochodu. Przywitałam się z Ash.



_______________________________________________________
Przepraszam, że krótszy ale ostatnio wcale nie mam weny;/
Może powinnam przestać pisać?
Kocham was x33

sobota, 2 października 2010

Rozdział 14

4 dni później:

Jutro mamy jechać nad morze. Ja od tego czasu, kiedy Ash została u mnie na noc nie kontaktowałam się z nikim, oprócz rodziców i cioci.
Nie miałam ochoty...
Tak brakowało mi Chrisa...Weź się w garść- mówiłam sama do siebie.- Nawet nie byliście parą.
Nie byliśmy, ale ja do niego coś czuję..Tak bardzo za nim tęsknię, jednak jestem wkurzona...
Jakaś dziewczyna odebrała jego telefon. A jeśli oni są parą? Łzy same napłynęły mi do oczu.A jeśli nie pojedzie z nami nad morze? Albo co gorsza zabierze ją ze sobą?
Po co robił to wszystko nad jeziorem? Po co całował się ze mną? Po co dawał mi jakieś sygnały i mówił takie rzeczy? Nic z tego nie rozumiałam.
Nie miałam wcale ochoty jechać nad morze.
Moje rozmyślenia przerwał telefon.
To Ash dzwoniła:
-hej- powiedziałam odbierając.
-hej- powiedziała uradowana
- A ty co taka szczęśliwa- spytałam, chociaż nie bardzo mnie to obchodziło.
- No jak to dlaczego, przecież jutro jedziemy nad morze.
-A właśnie, Ash muszę ci coś powiedzieć.
-tak??
-JA nigdzie nie jadę- powiedziałam smutnym głosem
- Jak to?- Pierwszy raz Ashley się na mnie wydarła.
-Bo to nie ma sensu.
-JAk to nie ma?- powiedziała spokojniejszym tonem, choć nadal była na mnie wściekła
-Bo wy będziecie z JAke'am chodzili razem, takie papużki nierozłączki a ja co? Nie chcę wam przeszkadzać
-kochana, co ci strzeliło do głowy? nie będziesz przeszkadzała.A poza tym Chris tez jedzie.
- właśnie, nie chce go widzieć. Niech jedzie z tą swoją dziewczyną.
- Nie wiadomo, czy to jego dziewczyna. A dziś Jake wysłał do niego Esa , bo chciał wiedzieć, czy jedzie z nami, i odpisał,m że tak..
- AHa.
-jedź prosze, będzie fajnie. Zobaczysz.
- No dobra, ale dla ciebie to robię.- powiedziałam, pożegnałam się z nią i odłożyłam słuchawkę.
Musiałam to sobie wszystko przemyśleć.



__________________________________________________________
Przepraszam, że tyle czasu nie dodawałam, ale mam potwornie dużo lekcji;/
Postaram się dodać jutro , ale nie obiecuję:)
I sorki, że taki krótki, ale znowu ten brak czasu;/
Kocham Was x3
Kocham
Kocham
KOcham ;**
Buziaczki dla wszystkich, którzy czytają mojego bloga ;**********************8