wtorek, 28 grudnia 2010

Rozdział 18 :>

Kiedy przestaliśmy się całować, to spojrzałam na niego. On przytulił mnie.
- Przepraszam-powiedziałam- ale na razie idź. Muszę się ogarnąć.
-Ale dla mnie jesteś śliczna w tym szlafroczku.- chciał mnie pocałować.

Ja jednak wstałam z łóżka.
- Proszę,idź na razie- po czym zniknęłam w łazience.
Usłyszałam kroki i trzask drzwi. Dopiero wtedy wyszłam po ciuchy, żeby się ubrać. Założyłam krótkie jeansowe spodenki, turkusowy top i trampki. Włosy rozpuściłam.
Nie malowałam się zbyt mocno, ponieważ w taki upał wszystko by się rozmazało.
Wyszłam na balkon i położyłam się na leżaku.
Zaczęłam myśleć o tym, co co wydarzyło się kilka minut temu. Tak chciałam z nim być, jednak wygoniłam Go z pokoju.
Czy mógł to potraktować jako kosz?
Mam nadzieje, że nie, ponieważ naprawdę mi na Nim zależy.
Wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Zapukałam do Chrisa.
- Ej- spojrzałam na Niego- mogę wejść?
- ok- zauważyłam, że ma zaczerwienione oczy. Czyżby płakał przeze mnie?
Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Zobaczyłam na podłodze gitarę i stertę papierów.
Chris usiadł nie koło mnie, lecz naprzeciwko, na fotelu.
Nie wiedziałam, jak zacząć z Nim rozmawiać.
- Słuchaj, ja... Czemu masz czerwone oczy?- spytałam w końcu.
Nie wiedział chyba, co powiedzieć.
- Malowałem się?- próbował być zabawny.
- Co się stało?
- Domyśl się...
- Czy Ty...?- nie zdążyłam powiedzieć.

- Tak, ryczałem i co z tego?- niemal się na mnie wydarł.
Zrobiło mi się smutno.
- Nic z tego, słuchaj..ja...czy to przeze mnie?
- Wiesz-zaczął- niecodziennie dostaję kosza od laski, o której wydawało mi się, że też coś do mnie czuje.
Podeszłam do Niego i usiadłam Mu na kolanach. Próbowałam Go pocałować, lecz odsunął się.
- Sorry, nie chcę. Nie rób mi znowu nadziei.
Złapałam Go za twarz.
- Wcześniej źle mnie zrozumiałeś. Ja nie dałam Ci kosza.
- Więc czemu kazałaś mi wyjść?
- Nie chciałam po prostu, by stało się coś, czego byśmy potem żałowali.
- Nie ufasz mi?
- Tobie tak, ale sobie nie.
W tym momencie uśmiechnął się do mnie łobuzersko- tak, jak lubię najbardziej, a ja przytuliłam się do Niego.
Pocałowaliśmy się.
Trwało to kilka sekund. Były one jednymi z najszczęśliwszych i bez wątpienia najprzyjemniejszych w moim życiu.
Mój wzrok znowu przykuła gitara.
- Ty komponujesz?
- Tak troszkę.
- A teraz co napisałeś?
- To...Nie wiem... Takie o... Jest to raczej romantyczny kawałek. Zacząłem go pisać, gdy Cię poznałem.
- proszę, zagrasz mi?
- Nie wiem, czy to dobry pomysł.
Pocałowałam Go delikatnie w usta.- A teraz mi zagrasz? Proszę.
- No dobrze już dobrze. Jak widać jestem przekupny.
Uśmiechnęłam się tylko, bo nie chciałam przedłużać. Wolałam jak najszybciej usłyszeć tą piosenkę.
I zaczął grać... W tym czasie gdy grał i śpiewał, to patrzyliśmy sobie w oczy.

Piosenka była o uczuciach jakimi mnie darzył, co myśli o mnie i co pomyślał, widząc mnie po raz pierwszy.
Gdy skończył i odłożył gitarę, to spojrzał na mnie.
_ jak?
Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Podeszłam do Niego i przytuliłam się.
- Dziękuję- powiedziałam i w tym czasie łzy spłynęły mi po policzkach.
Spojrzałam na Niego.
- Jeszcze nigdy nie dostałam takiego prezentu- mówiłam przez łzy. On wytarł je swoją dłonią.
- Nie płacz, proszę.
- Po prostu- Nadal chlipałam- nie potrafię opanować emocji. To coś pięknego.

Znowu się przytuliliśmy.

W tym czasie do pokoju weszli Jake z Ashley.
- O siema, to my nie będziemy przeszkadzać, tylko wezmę swój telefon.
- Spoko-powiedział Chris a ja w tym czasie uśmiechnęłam się do Ash porozumiewawczo.
- To idziecie na dyskotekę?- spytała.
- Tak- odpowiedzieliśmy.
- Ok- powiedział Jake- to ...yy...szykujcie się - w tym czasie się uśmiechnął- Za godzinę wyłazimy.- Aha, no i powodzenia.
Uśmiechnęli się do Nas i wyszli...



_____________________________________
I jak? :) Podoba się?
A nowy wygląd strony?

Dziękuję wam, że tyle czekaliście;*

Niestety nie będę dodawała tak często, jednak nie będę też tego zaniedbywała- przynajmniej się postaram.
Jeszcze raz wam dziękuję.
Buziaki ;**