sobota, 27 grudnia 2014

50


- To Ty jesteś najlepszy - szepnęłam.
Po chwili spojrzałam na niego i delikatnie pocałowałam.
- Dziękuję Ci. - uśmiechnęłam się jeszcze raz, wtulając w chłopaka.



Chris był zaskoczony moją naglą postawą, jednak wydaje mi się, że mu się spodobało. Objął mnie i zaczął namiętnie całować.
- Tak za tym tęskniłem - powiedział, gdy tylko się od siebie odsunęliśmy by zaczerpnąć powietrza.
Nic nie mówiąc wtuliłam się w niego.
Weszliśmy do domu cały czas trzymając się za ręce.
Nie wiedziałam, jak potoczy się dalsza część wieczoru. Byłam odrobinę.. skrępowana ? Tak, chyba tak.
Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie, Chris zaraz za mną.
- Emma, muszę Ci to powiedzieć - złapał mnie za rękę. - Kocham Cię. Nigdy nie przestanę i zrobię wszystko, żebyś tylko do mnie wróciła.
To chyba ten czas. Trzeba zakończyć to wszystko i zdecydować się konkretnie.
- Ja Ciebie też- wyszeptałam i pocałowałam go czule.

Chris wpił się łapczywie w moje usta a ja przeniosłam się na jego kolana. Zaczęłam ściągać z niego marynarkę.
- Emma.. - powiedział nagle - Nie chcemy się spieszyć.
Nie wiem co mi się w tej chwili stało, ale byłam gotowa, chciałam tego jak nigdy wcześniej.
- Chris - spojrzałam mu w oczy, dotykając jego policzka - Tego właśnie chcę. - ponownie go pocałowałam.
Chłopak chwilę się wahał, jednak po chwili odwzajemnił mój pocałunek, łapiąc mnie przy tym za biodra.

Wsunęłam ręce w jego włosy i cały czas całowałam. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Nic nie mogło nam tego przeszkodzić. Chris złapał mnie delikatnie za pośladki i zaczął je masować. Był przy tym tak delikatny, jakby bał się, że coś mi zrobi.
Jedną ręką zaczęłam jeździć po jego umięśnionym brzuchu.
- Trzymaj się- powiedział chłopak, wstając. Automatycznie oplotłam go swoimi nogami wokół bioder a ręce zarzuciłam wokół szyi by się podtrzymać. Chłopak niósł mnie na górę trzymając za pośladki.
Weszliśmy do mojego pokoju-ja raczej zostałam przyniesiona- po czym Chris położył mnie na łóżko i zaczął znowu całować.
- Jesteś pewna ? - powiedział jeszcze raz, zdejmując ze mnie powoli sukienkę.
- Tak, proszę.. - wyszeptałam mu do ucha.
Chłopak zaczął całować moją szyję, momentami przegryzając. Miałam ciarki na całym ciele. Zszedł ustami niżej, okolice dekoltu, jednak cały czas miałam na sobie bieliznę.
W tym czasie podniosłam się, by zdjąć z niego T-shirt.
Po zrzuceniu tej części garderoby Chris zaczął obdarzać pocałunkami mój brzuch, co jakiś czas wracając do moich ust.
Dłońmi lekko przesunął po moich piersiach a moje ciało od razu zareagowało na ten dotyk.
Przestał na chwilę.
- Kocham Cię. - powiedział i pocałował mnie w usta.
Teraz to ja chciałam mieć przewagę. Przewróciłam chłopaka na plecy, sama siadając na nim.
- Ja Ciebie też - ucałowałam go.
Próbowałam rozpiąć jego spodnie, gdy nagle zadzwonił telefon.
Nie zwracając na to uwagi nadal rozpinałam spodnie Chrisa.
Telefon cały czas nie przestawał grać.
- Odbierz, może to coś ważnego - powiedział Chris, cicho sapiąc.
Zrezygnowana wyciągnęłam rękę po telefon, który zepsuł cały nastrój. Zobaczyłam, że to Ash.
- Tak ? - powiedziałam zrezygnowana.
- Emma, stoimy pod Twoim domem już z 5 minut, ale chyba popsuł Ci się dzwonek, pukania w drzwi też nie słyszysz a widzę, że w salonie świeci się światło. Więc może nas wpuścisz ?

Spojrzałam na Chrisa a ten zaczął się śmiać, słysząc wszystko.
Wzdychnęłam ciężko i powiedziałam.
- Taaaaak, już otwieram.- rozłączyłam się szybko.
Chłopak szybko mnie pocałował.
- Jeśli nie chcemy, żeby nas zobaczyli to musimy się ubrać - powiedział - Chyba nie jest nam dane teraz nic zrobić - zaśmiał się - Ale mam nadzieję, że szybko się ich pozbędziemy. - pocałował mnie jeszcze raz i wstał.
Zaczęłam cicho się śmiać widząc wybrzuszenie w jego spodniach.
- Ej, to Twoja wina, że tak na mnie działasz. Lepiej im otwórz. Mnie niech póki co nie widzą.
Zaczęłam śmiać się głośniej, wskakując szybko w dresy i T-shirt.
Poszłam otworzyć drzwi.
- Cześć - przywitali się przyjaciele.
- Hej - odpowiedziałam, cały czas uśmiechnięta.
- Co tak długo ? Nie pytam dlaczego nie słyszałaś pukania. - spojrzała na mnie Ash. Nie chciałam mówić jej tego przy jej chłopaku.
- Wieeesz.. Oglądaliśmy film na górze i nic nie słyszałam.
- Jaaaaaasne - zaśmiał się Jake. - A gdzie Chris? Ubiera się? - zaczął się śmiać.
Ja wtedy wybuchłam śmiechem.
- Nieee.. Chris miał.. problem. I chyba właśnie sobie z nim radzi. Musiał przestawić łóżko czy coś.

Po chwili przyszedł chłopak a ja znowu się zaśmiałam.
- Poradziłeś sobie ? - powiedział Jake, nawet się nie witając. - Mogłem Ci pomóc głąbie.
- Co? - spojrzał przerażony Chris.
A ja znowu w śmiech.
- Powiedziałam im jaki miałeś problem.. Z przestawieniem łóżka. I właśnie sobie z nim radziłeś. - zaśmiałam się znowu a chłopak do mnie podszedł.
- A... Tak, już wszystko w porządku. - powiedział siadając obok mnie.
Ashley spojrzała na mnie wymownie a ja tylko się uśmiechnęłam, kiedy Chris złapał mnie w talii i delikatnie się przytulił.
Wtuliłam się w niego i oboje zaczęliśmy się śmiać widząc miny naszych przyjaciół.






Cześć kochani :* Napisałam, jestem z siebie dumna :)
Nie będę się rozpisywać :D
Zapraszam do komentowania - chcę wiedzieć, ile osób tu zagląda.
Dziękuję Wam, że jesteście :)

Pozdrawiam, Zakręcona ^^

czwartek, 13 listopada 2014

49

Było mi strasznie głupio. Usłyszałam, że Chris przestał puszczać wodę. Bałam się, że będzie chciał porozmawiać o tym, co się wydarzyło na dole. Słysząc kroki, szybko zgasiłam lampkę i udawałam, że śpię. Spanikowałam. Nie byłam w stanie stawić czoła obecnej sytuacji. Chłopak zapukał do moich drzwi, nie słysząc odpowiedzi wszedł po chwili. Zobaczył, że śpię, więc okrył mnie kocem.
- Kochanie, gdybyś tylko wiedziała, ile jestem w stanie dla Ciebie zrobić.. - i odszedł.
Dopiero wtedy mogłam swobodnie się poruszyć. Położyłam się na plecach i rozmyślałam o tym wszystkim. Jestem tak głupia, niczym panienka z jakiegoś serialu. Sama nie wiem czego chcę. Moje własne zachowanie tak mnie denerwowało, że gdybym spotkała drugą taką osobę powiedziałabym : dziewczyno, weź się w garść, bo ktoś Ci go zgarnie, zobacz co to za chłopak.
Z taką myślą położyłam się spać.
Rano nie byłam już tak entuzjastycznie nastawiona. Po prostu było mi wstyd wyjść z pokoju. Nie chciałam spojrzeć Chrisowi w twarz. Poszła więc pod prysznic, zmyć w siebie wstyd czy coś. Oczywiście nie pomogło. Było mi cholernie głupio. Zapowiadał się ciepły dzień , więc założyłam jasną i przewiewną sukienkę. Włosy spięłam w niedbałego koka , i jedynie wytuszowałam rzęsy a usta przeciągnęłam malinowym błyszczykiem. Zeszłam do kuchni a tam ?
Chris szykował dla nas śniadanie.
- Dzień dobry - powiedział z uśmiechem, gdy tylko mnie zobaczył.
- Cześć - powiedziałam już weselsza. Miałam nadzieję, że zapomni o tej całej sytuacji. - A co to za okazja ?
- Czy musi być okazja ? Dobrze, że wstałaś już. Nie chciałbym, żeby wystygło. Siadaj, już podaję.

Zaczęliśmy jeść. Już dawno nikt nic dla mnie nie gotował. Śmieliśmy się z wszystkiego, ale mimo wszystko czułam, że jestem odrobinę zdystansowana i muszę porozmawiać o zaistniałej wczoraj sytuacji.
- Chris bo ja.. Chciałam Cię przeprosić, nie chcę żebyś myślał..
- Nie ma o czym mówić. Po prostu wiem, że żałowałabyś. Oczywiście nie myśl, że mi się nie podobasz. Kręcisz mnie jak nikt inny - zabawnie poruszył brwiami a mi od razu zrobiło się lżej na sercu - po prostu nie kazałaś się z niczym spieszyć, więc się słucham.
- Jesteś kochany , wiesz ? - zaśmiałam się, po chwili do niego podeszłam i wtuliłam się z niego.
- Wiem wiem - chłopak również się zaśmiał. - A skoro mamy zacząć wszystko od nowa.. Zapraszam Cię dziś do kina.
- Hmmm, czy to randka ? - uśmiechnęłam się patrząc na niego. - Z chęcią.
- Cieszę się, w końcu spędzimy trochę czasu sami, bez przyjaciół.

Śniadanie dokończyliśmy w miłej atmosferze, śmiejąc się z zasadzie ze wszystkiego.
- Ja pozmywam - powiedziałam - Ty przygotowywałeś , więc daj mi chociaż zrobić to.
- Ale przestań , siadaj. Możesz jedynie wyjąć jakiś napój z lodówki , jest tak ciepło i chce mi się pić. Ja wrzucę wszystko szybko do zmywarki.
- Jak wolisz. - wyciągnęłam i nalałam również sobie, zaczynając pić.
- Emma, masz ochotę się ze mną wykąpać ? - zakrztusiłam się i zaczęłam kasłać a chłopak zaczął się śmiać. - W basenie księżniczko.
Ja również wybuchnęłam śmiechem.
- Jasne, to idę przebrać się w strój.

Weszłam na górę, przebrałam się szybko i stwierdziłam, że trzeba zadzwonić do Ash.
- Taaaak mamo ? - powiedziała zaspana.
- Nie jestem Twoją mamą, ale dzięki. Jak się czujesz ?
- O , to Ty. Możesz mówić ciszej, boli mnie głowa..
- No tak, to wszystko wyjaśnia. W takim razem śpij dalej, zdzwonimy się później.
- Mhm, Pa. - usłyszałam koniec połączenia.
Oj, kogoś dzisiaj będzie boleć głowa.

Zarzuciłam na siebie pareo i wyszłam przed dom z ręcznikiem. Pogoda naprawdę była niesamowita , więc rozłożyłam ręcznik na leżaku , na nos nałożyłam okulary i usiadłam.
Po chwili przyszedł Chris. Jak on był wyrzeźbiony. Gdyby nie okulary , to z pewnością widziałby, jak lustruję jego niemal idealne ciało.
Usiadł obok mnie.
- Jak się czujesz ?
- W porządku, a dlaczego pytasz ?
- No wiesz, tak mnie pożerasz wzrokiem, że boję się, że zasłabniesz - poruszył brwiami - jak coś, to potrafię zrobić usta usta.
- Co za głupek - zaśmiałam się i uderzyłam go w brzuch.
- Ej, taka prawda. Poza tym , to bolało. Zraniłaś mnie, nie wiem jak mi to wynagrodzisz.

O nie, kolego, tak się nie będziemy bawić.

Podeszłam do niego, ściągając z siebie pareo i patrząc mu wymownie w oczy. Widać, że chłopak się tego nie spodziewał.
- Coś wymyślę.. - szepnęłam mu do ucha, zjeżdżając ręką po jego brzuchu, zatrzymując się tuż nad kąpielówkami. Po chwili wybuchnęłam śmiechem .. - Dobrze się czujesz , boję się że zasłabniesz. - I wróciłam na swoje miejsce.
Było warto. Mina chłopaka - bezcenna.
Po chwili otrząsnął się z tego szoku.
- O nie, tak się nie bawimy kotku. - i ruszył w moją stronę a ja zaczęłam uciekać po całym ogrodzie.
Chłopak gonił za mną.
Wierzcie mi, to niefajne uczucie, kiedy wiem, że mój biust tak podskakuje.
Uciekłam za dom. Zerknęłam, gdzie on się podział, ale migdzie go nie widziałam. Szłam więc powoli, kiedy nagle ktoś przerzucił mnie sobie przez ramię.
- Zostaw, będę przeczna obiecuję.
- Nie kochanie, wyczuwam, że masz tak gorące ciało, że trzeba się ochłodzić.

I wskoczył do basenu ze mną na rękach.
Pływaliśmy i chlapaliśmy się wodą , mając przy tym ogromną radochę.
Po jakiś czasie wyszliśmy, żeby się wysuszyć.
Chris stwierdził, że trzeba powoli szykować się do kina, ponieważ później zabiera mnie na kolację.
No no, romantycznie, ma gest.

Wykąpałam się więc, wcierając w skórę truskawkowy żel.
Włosy umyłam, ponieważ całe zamoczyłam wcześniej w basenie.
Wyszłam i wytarłam ciało puchowym ręcznikiem. założyłam cielisty stanik i takiego samego koloru stringi.
Chciałam założyć jasną sukienkę, więc tylko taka bielizna pasowała.
Włosy wysuszyłam, po chwili delikatnie zakręciłam. Zrobiłam jasny makijaż. Delikatnie podkreśliłam oczy , zrobiłam delikatne smokey eye. Na usta nałożyłam jedynie różową pomadkę - drapieżny akcent całej stylizacji.
Gdy wyszła z pokoju , Chris już czekał w salonie.
Miał na sobie czarne spodnie z delikatnie opuszczonym krokiem i biały T-shirt. W ręku trzymał .. różę . Nie mam pojęcia jak zdążył.
- To dla Ciebie , ślicznie wyglądasz - ucałował mnie w policzek.
- Dziękuję Ci , uśmiechnęłam się, podając mu rękę.

Pojechaliśmy taksówką. Chris wysiadł pierwszy, po czym podał mi dłoń bym i ja wysiadła.
Usmiechnęłam się, widząc jak się stara. Jednocześnie czułam na sobie wzrok dziewczyn, które właśnie przechodziły obok nas. Chris nie zwracał na to uwagi, był wpatrzony we mnie.
- Ślicznie wyglądasz , powiedział jeszcze raz, po czym ujął moją dłoń i wprowadził do budynku.

Wybraliśmy jakąś komedię romantyczną, która okazała się być trochę dramatem. Na sali Chris również trzymał mnie za rękę , co jakiś czas gładząc moją dłoń swoim nadgarstkiem.
Wychodząc z sali przytuliłam się do niego.
- Dziękuję Ci za wspaniały czas.
Pocałował mnie.. w policzek.
- To jeszcze nie koniec, zapraszam na kolację.
Udaliśmy się do mojej ulubionej restauracji, gdzie zamówiliśmy uwielbianego przeze mnie łososia z sałatką. Do tego wino.
Rozmawialiśmy cały czas, nie było między nami krępującej ciszy.
Kelner przyniósł zamówienie.
Na poczatku Chris wzniósł toast.
- Za udany wieczór.  - spojrzał mi w oczy.
- Tak, za wieczór. - uniosłam kieliszek i upiłam łyk.
Jedząc cały czas śmieliśmy się. Może to niezbyt kulturalne , ale mimo tej całej otoczki nadal jesteśmy młodzi, no bez przesady.
Chłopak ujął moją dłoń , po czym ucałował.
- Dziękuję Ci, że zgodziłaś się spędzić ze mną ten wieczór.
- To ja dziękuję. - uśmiechnęłam się delikatnie.

Chris uregulował rachunek, po czym podał mi dłoń i wyszliśmy. Czekała już na nas taksówka.
Wyszliśmy z samochodu, było już dość ciemno, widać było tylko jasny księżyc.
- Jest pięknie, naprawdę Ci dziękuję, to był najlepszy wieczór w moim życiu. - uśmiechnął się do mnie i ucałował moją dłoń.
- To Ty jesteś najlepszy - szepnęłam.
Po chwili spojrzałam na niego i delikatnie pocałowałam.
- Dziękuję Ci. - uśmiechnęłam się jeszcze raz, wtulając w chłopaka.



_________________________________________________________
Mam wenę ! Napisałam kilka rozdziałów z wyprzedzeniem. Jestem z siebie dumna.


Nobody - to rozdział dla Ciebie. Zobaczyłam Twój komentarz i dostałam jakiegoś kopniaka w tyłek , ale takiego motywującego.


Ale mam nadzieję, że inni też się nie zawiodą.
Życzę miłego dnia.

czwartek, 22 maja 2014

48

Nie wiedziałam co zrobić. Z jednej strony cholernie pragnęłam dotknąć Jego warg, z drugiej strony bałam się, że kolejny raz coś się popsuje. Spojrzałam na chłopaka i mocniej się w niego wtuliłam.
- Chris, ja.. - nie zdążyłam. Objął mnie i zaczął czule całować. Odwzajemniłam to, ponieważ coś do niego czuję. Objęłam go wokół szyi, by dalej oddać się pocałunkom. Po pewnym czasie przerwałam.
- Właśnie o to mi chodziło- stwierdził i ponownie mnie objął. Ja tylko się uśmiechnęłam i chwyciłam go za dłoń.
- Wracamy już? Naprawdę zrobiło się zimno. No i poza tym Ashley może nas szukać- dopiero przypomniałam sobie o naszych przyjaciołach.
Weszliśmy na salę za rękę. Dziewczyna spojrzała na nas i od razu się uśmiechnęła. Usiedliśmy razem z przyjaciółmi i zaczęliśmy rozmawiać jak gdyby nic się nie wydarzyło. Jedynie Chris cały czas się do mnie uśmiechał i na mnie patrzył. Ale muszę powiedzieć, że dobrze się czułam w takiej sytuacji. Naprawdę łączy nas coś silnego, coś co przetrwało taką próbę. Teraz to wiem. Chcąc pokazać mu, co myślę, przytuliłam się do niego.
- Dziękuję - szepnęłam na ucho. A on w tym czasie pocałował mnie w szyję. Miałam dreszcze na całym ciele. Jak on na mnie działa.

Impreza powoli się kończyła, więc stwierdziliśmy, by zbierać się do domu. Zamówiliśmy więc taksówkę, która przyjechała już po kilku minutach. Chris tym razem usiadł z przodu, ponieważ Jake musiał pilnować Ashley, ponieważ była troszeczkę pijana. Dziewczyna patrzyła się na mnie i głupio śmiała. Modliłam się tylko, żeby nie powiedziała nic głupiego - a w jej przypadku to baaardzo możliwe.
- To może chcecie zostać u mnie, skoro Ashley jest w takim stanie? Lepiej, żeby Twoja mama Cię takiej nie widziała - zwróciłam się do dziewczyny.
- Nie martw się, jadę do Jake'a. Wszystko będzie w porządku- zachichotała.
Jaaasne, domyślam się, co może się wydarzyć, ale nie chcę sobie tego wyobrażać. Prędzej czy później i tak będę musiała słuchać tych opowieści.

Para wysiadła a my jechaliśmy dalej. Chris nadal mieszkał u mnie. Ale odpowiadało mi to. Nie musiałam siedzieć sama w domu. W samochodzie panowała cisza. Nie wiem czy było to spowodowane zmęczeniem, czy tym, że kierowca wszystkiemu by się przysłuchiwał.
Po kilku minutach przyszedł czas na nas. Chciałam zapłacić, ale Chris uparł się, że to on ureguluje rachunek.
Nie chciałam się już kłócić bo byłam padnięta.
Taksówka odjechała a chłopak podszedł do mnie, złapał za rękę i kierował nas w kierunku drzwi. Nic nie mówiąc poszłam za nim. W torebce znalazła klucze i otworzyłam drzwi. Zdjęłam buty i udałam się do salonu.
Usiadłam na kanapie .
- Jeeeej, jaka jestem zmęczona. Nogi mnie bolą.- chłopak spojrzał na mnie i zaczął się śmiać. Podszedł i usiadł obok.
- Jesteś cudowna, wiesz o tym ?
- A Ty jesteś kochany.- spojrzałam mu w oczy. Chris przysunął się do mnie i spojrzał na mnie jakby czekając na zgodę. Kiwnęłam delikatnie głową. W tym samym czasie objął mnie i zaczął całować. Nasze języki toczyły coś na wzór wojny. Z czułością oddawałam się pocałunkom. Usiadłam okrakiem na chłopaku i tym razem to ja wpiłam się w jego usta. Byłam chyba tak odważna przez alkohol, który jeszcze znajdował się w moim organizmie.
Poczułam jego ręce na moich plecach. Całowaliśmy się nadal a ja położyłamj ręce na jego torsie. Poczułam delikatne wybrzuszenie w jego spodniach. Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Czy chciałam tego? Tak. Czuję, że to z nim chciałabym przeżyć ten pierwszy raz. Wsunęłam więc ręce pod koszulkę i położyłam na jego nagim torsie.
Chłopak westchnął ciężko i przestał mnie całować.
- Jaaak Ty na mnie działasz. Gdybym był skurwielem to zdarłbym z Ciebie te spodnie i zrobilibyśmy to od razu. - spojrzał na mnie. - Ale Cię kocham. Wiem, że jesteś pijana i jutro możesz tego żałować. Dlatego teraz idź się wykąp póki jeszcze się powstrzymuję.
Spojrzałam na niego zdziwiona. Czy on właśnie .. ? Co ja zrobiłam. Tak mi wstyd. Bez słowa zeszłam z kolan chłopaka i pokierowałam się na górę. Musiałam wziąć zimny prysznic by ochłonąć. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Właśnie byłam w stanie przespać się z nim. Naprawdę jestem nieodpowiedzialna. Co on ze mną robi. Tylko rodzice wyjechali a ja już ..
Nie chcę o tym myśleć. Teraz mi wstyd. Chris weźmie mnie za jakąś nimfomankę czy kogokolwiek.
Zdjęłam ciuchy, rozpuściłam włosy i polałam się strumieniem chłodniej wody. Od razu zrobiło mi się lepiej. Wyszorowałam się już, zmyłam makijaż, umyłam twarz i zęby, włosy delikatnie podsuszyłam.
Ubrałam się w bieliznę i duży T-shirt. Teraz musiałam tylko stąd wyjść. Ale było mi tak wstyd. Jestem skłonna spędzić tu całą noc, bylebym tylko nie musiała spojrzeć mu w twarz.
Jednak ta perspektywa była bez sensu. Delikatnie więc otworzyłam drzwi. Weszłam do swojego pokoju, jednak nikogo tam nie było. Słyszałam jakiś szum na dole - czyli też się kąpie.
Położyłam się więc na łóżku myśląc o tym, co też niedawno mogło się wydarzyć.


____________________________________________

8 miesięcy zleciało tak, że nawet tego nie zauważyłam.
Nie będę się tłumaczyć i błagać o przebaczenie.
Spierdoliłam wszystko i to na całej linii. Jestem całkiem inną osobą.
Mogę Was tylko przeprosić z całego serca, chociaż domyślam się, że zaprzepaściłam i straciłam Was wszystkich.