piątek, 10 maja 2013

46

Zrobiłyśmy kolację i zaniosłyśmy wszystko do salonu. Chłopcy przez ten czas rozmawiali o czymś i jednocześnie postanowili , że możemy coś obejrzeć więc szukali jakiegoś filmu. Nie mieli niczego konkretnego na oku.
- Co chcecie obejrzeć ?- zapytał Jake.
- Nie mam pojęcia , w sumie to wszystko jedno - odpowiedziała Ashley.
- Ja też nie mam pomysłu.- stwierdziłam.
- Możemy włączyć cokolwiek, horror , komedia.- powiedział Chris.
- Ja chcę horror ! - zaczął krzyczeć Jake.- Już dawno nic takiego nie oglądałem. Dawka emocji zawsze się przyda.
Wszyscy się zgodziliśmy , więc Jake znalazł coś i włączyliśmy, w międzyczasie jedząc kolację..
Wydaje mi się , że usnęłam , bo nie pamiętam jednej części. Poruszyłam się raptownie i w tym momencie Ash zaczęła piszczeć. A ja razem z nią.
- Co się dzieje?- zaczęłam krzyczeć.
- Niee wiem- odpowiedziała przyjaciółka - był straszny moment a ty zaczęłaś się poruszać więc spanikowałam.
Wszyscy wybuchnęłiśmy śmiechem. Było już późno i Ash musiała wracać do domu. Prosiłam ją na osobności , by została , bo trochę dziwnie mi zostać sama z Chrisem , jednak jej mama się nie zgodziła . Miała zły humor i musiała jakoś odreagować, więc kazała wracać córce do domu.
Przyjaciele pożegnali się z nami i pojechali. Zostałaliśmy sami.
-Zadzwonię do rodziców-powiedziałam i wyszłam.
Poinformowałam ich przez telefon , że Chris zatrzymał się u nas. Okłamałam jednak , że to tylko kilka dni i że nie jesteśmy sami. Moi rodzice pod tym względem mają świra ponieważ pozostanie z chłopakiem w jednym domu zazwyczaj oznacza dla nich tylko jedno. Jednak mi ufają na tyle, że są w stanie mnie zostawić. Wiedzą , że jestem rozsądna. Skończyłam z nimi rozmawiać i wyszłam z pokoju. Chrisa nie było w salonie. Stał w kuchni i wkładał naczynia do zmywarki.
- Ja się tym zajmę , nie musisz tu sprzątać - powiedziałam.
-Emma , i tak nadużywam twojej gościnności zatrzymując się tutaj. Daj mi chociaż odrobinę to wynagrodzić.
- Niech Ci będzie , ale po śniadaniu ja zmywam.
- Nooooo dobra . - zaczęliśmy się śmiać.
- Skoro Ty kończysz wkładać naczynia to ja idę się wykąpać. Druga łazienka jest na dole a ręczniki w szafce , więc jak będziesz chciał to idź tam.
- A niee mogę z Tobą? - zrobił minę małego szczeniaczka.
- Wariat. - powiedziałam i wyszłam. Jego mina mnie rozbawiła.
Poszłam na górę wziąc odprężającą kąpiel. W końcu będzie spokój , nie muszę się niczym martwić , wszystko jest pod kontrolą. Mam nadzieję , że tak zostanie.
Nalałam swojego ulubionego truskawkowego płynu do kąpieli. Zapach roznosił się po całej łazience.
Weszłam do wanny pełnej wody i piany. Włosy umyłam również truskawkowym szamponem. Generalnie uwielbiałam wszystko co truskawkowe. Miałam hopla na ich punkcie.
Po kilkudziesięciu minutach musiałam w końcu wyjść bo woda zrobiła się zimna. Założyłam moje ulubione krótkie spodenki i duży filoetowy Tshirt w którym ciągle śpię. Jest mega wygodny. Włosy wysuszyłam tylko ręcznikiem i pozwoliłam im swobodnie opaść na plecy. Poszłam do kuchni , by znaleźć Chrisa , ale nigdzie go nie było. W salonie też nie. W swoim nowym pokoju rónież go nie zastałam. Zaczęłam się powoli denerwować , więc poszłam do swojego pokoju po telefon, bo chciałam do niego zadzwonić.
Weszłam tylko i zobaczyłam , jak leży na moim łóżku i chyba na mnie czeka. Był wykąpany bo reszta wody z włosów skapywała mu na nagi tors. Przyszedł w szamych dresowych spodniach . Mmm.. CO za widok . EMM USPOKÓJ SIĘ ! Skarciłam sama siebie.
- Jesteś, szukałam cię wszędzie. - powiedziałam  gdy tylko ostrząsnęłam się po takim widoku.
- A nie mogłaś po prostu zawołac? - spytał.
- Fakt , nie pomyślałam-  uśmiechnęłam się do Niego.- Nie jesteś zmęczony? Musisz teraz wypoczywać.
- Po prostu mnie wyganiasz? - zaśmial się.
- Nieee - prawie krzknęłam - po prostu się o Ciebie martwię.
- Nic mi nie jest , czuję się już dobrze.
- Cieszę się. - odpowiedziałam i stałam tak w swoich drzwiach, sama nie wiem do końca dlaczego.
- Czekałem na Ciebie- powiedział po dłuższej chwili Chris.
- No domyślam się. - obdarzyłam go uśmiechem i usiadłam obok niego.
Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się nieziemsko. Aż po plecach przeszedł mnie miły dreszcz. Jeeju , jak on na mnie działa.
Czułam się jednak odrobinę skrępowana. Bałam się zostać z nim sama. Wyglądał fenomenalnie. Siedziałam i nie wiedziałam co powiedziec.
- Emmo, wiem, że może to za szybko , ale chciałbym z Tobą porozmawiać. - Ja nadal nic nie mówiłam. Więc on kontynuował. - Wiesz , chciałbym , żeby było jak kiedyś .. Żebyśmy .. No wiesz . - patrzył cały czas na mnie. Czułam to. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Chris , nie zrozum mnie źle.. Naprawdę tego chce. Ale.. Ostatnio się pospieszyliśmy i sam wiesz jak wyszło.. Odczekajmy aż wszystko się unormuje dobrze ?- spojrzałam mu w oczy.
- Yyy.. Tak jasne, jak tylko chcesz. - złapał mnie za rękę- Będę czekał.
- Dziękuję. -uśmiechnęłam się.
- Idę już , śpij smacznie.- Nachylił się nade mną i chyba chciał pocałować. Przekręciłam głowę i dałam mu buziaka w policzek. - ah, no tak, nie spieszyć się, zapamiętam. - obdarzył mnie jeszcze jednym uśmiechem i wyszedł.
A ja opadłam na łóżko.. Szczęśliwa. W końcu zaczyna być dobrze.
                                                         ***
Nienawidzę burz. Od dziecka się ich bałam. Zwłaszcza w nocy. Zegar pokazuje 2:35 a ja leżę i prawie trzęsę się ze strachu. Gdy byłam mała to biegłam do rodziców. (haha , może dlatego nie mam rodzeństwa ).
Teraz muszę sobie radzić sama.
Gdzieś podświadomie krążyły myśli , że jest ktoś w tym domu, kto mógłby mnie ochronić , ale pakowanie się chłopakowi do łóżka podczas pierwszej nocy nie jest dobrym pomysłem. Jakkolwiek źle by to nie brzmiało.
2.53. - kuurde, cholerna burza. Nie mogę zasnąć. Równo o 3:00 zwariuję i zacznę piszczeć. Nie dam rady.
A może nie chcę dać rady, bo chcę TAM pójść ? Nieważne, idę..
Biorę telefon, żeby podświetlić sobie drogę. Zgaszam światło w pokoju i wybiegam czym prędzej z pokoju kierując się do sypialni , w której śpi Chris. Staję pod drzwiami i uspokajam oddech. Pukam delikatnie, jednak nikt nie odpowiada. Dzieewczyno , jest prawie 3 , on śpi.
Otwieram drzwi. Lampka niezgaszona a on śpi. Wygląda tak słodko i bezbronnie, jakby wgl nie słyszał huku dobiegającego z zewnątrz. Podchodzę bliżej do jego łóżka. Delikatnie dotykam go po twarzy. Chłopak się poruszył. Zabieram więc rękę i mówię cicho.
- Chris. - szepczę. Jednak zero reakcji z jego strony. Nie chcę , żeby rano przestraszył się, widząc mnie obok, więc wolę powiedzieć mu teraz - Chris.. - chłopak przeciąga się i budzi.
- Która godzina, co się stało? - przeciera oczy.
- Przepraszam. Jest prawie 3 a na dworze rozszalała się burza.. Opowiadałam Ci kiedyś, że cholernie się boję być sama. Mogę tu chwilę posiedzieć?
- Nawet nie pytaj, to twój dom. Oczywiście.
Obeszłam łóżko i usiadłam z drugiej strony. Chłopak odkręcił się w moją stronę.
- Nie zamierzasz spać?
- Burza przejdzie i pójdę do siebie.
- Zwariowałaś chyba , nie wiadomo kiedy się skończy a ty nie będziesz zarywała nocy. Choodź.- pokazuje miejsce obok siebie i patrzy na mnie.
Kolejny huk. Niebo przeciął kolejny zygzak.
Bez zastaniowienia więc położyłam się obok.
- Naprawdę dziękuję. Ratujesz mi życie. Nienawidzę burz , cholernie się boję.
- To nic takiego.- uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję.- również się uśmiechnęłam.
Położyłam się na plecach i przykryłam kołdrą. Chłopak zrobił to samo.Było odrobinę niezręcznie.
 Przy każdym huku mrużyłam oczy. W końcu odkręciłam się twarzą do chłopaka. On już lezał wpatrzony we mnie.
- Myslałam, że już śpisz.
- Będę czuwał , dopóki Ty nie zaśniesz.
- Dziękuję. - powiedziałam prawie szeptem.
- Emm, chodź do mnie.
- Słucham?- lecz on w tym czasie już mnie przysunął i objął wokół pasa.
- Przecież nic Ci nie zrobię. Chyba mogę się do Ciebie przytulić.
- Pewnie, że możesz. - również objęłam go ręką. Głowę położyłam lekko na jego torsie. - Naprawdę Ci dziękuję. Że mnie chronisz.- czułam się bezpiecznie w jego ramionach.
- Od tego jestem, księżniczko - po czym pocałował mnie w czoło i wtulił się jeszcze bardziej.


_________________________________________________________
Na dziś to koniec. Może sklepię coś jeszcze , ale pewnie dziś nie opublikuję..
I jak się podoba ? :)
mam małą prośbę.. Czy komentarz mogłyby napisać WSZYSTKIE osoby , które to przeczytały ? Nie chcę nic wymuszać, po prostu chciałabym się zorientować, ile jest takich osób ..
Dziękuję Wam ♥
Zakręcona ^^