Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc tylko się na Niego patrzyłam.
Chris wplótł delikatnie swoje palce w moje włosy. Jego twarz była blisko mojej. Dzieliły nas centymetry.
- O, już wstaliście- to Ashley weszła niespodziewanie do samochodu, nieświadoma tego, co się w nim działo.
Speszyłam się i odsunęłam delikatnie od Chrisa. Jednak nadal byliśmy tak blisko, by mógł mnie otoczyć ramieniem.
Do samochodu wszedł Jake.
- Jedziemy dalej?- spytał
- Jasne, że tak- odpowiedziała Ashley.
- A ile jeszcze musimy jechać?- spytał Chris.
- Jakieś 3 godziny- odparł Jake.
Zdawało mi się, że Chris jest już trochę zmęczony tą całą sytuacją, że nie możemy porozmawiać o pewnych sprawach, ponieważ nasi przyjaciele wszystko by słyszeli.
- Ale wyjazd się podobał, no nie?- spytała Ashley.
- Oczywiście- powiedziałam, ale bez większego entuzjazmu.
- Zawsze mogło być lepiej, ale i tak było okej- odparł Chris, patrząc przy tym na mnie.
- To jak, w następnym roku powtórka?- spytał entuzjastycznie Jake.- Tylko wiecie... Teraz wolałbym być z Ashley w pokoju.- spojrzał na ukochaną, łapiąc ją przy tym za rękę.
Ona zaśmiała się delikatnie i posłała całusa chłopakowi.
Cieszę się, że moi przyjaciele są szczęśliwi.
Ale czy w następne wakacje będzie nam dane znów wyjechać wspólnie? Czemu rodzice chcą się przeprowadzać? Gdy tylko o tym pomyślę, to robi mi się smutno i chce mi się płakać.
Uroniłam niewielką łzę, jednak Chris był tak na mnie skupiony, że ją zauważył.
- Emma, co jest?- szepnął cicho, tak, że nasi przyjaciele nie usłyszeli, ponieważ dość głośno leciała jakaś piosenka w radiu.
- Och... Znowu pomyślałam o tej głupiej przeprowadzce. Ja nie chcę Was opuszczać.- rozkleiłam się na dobre.
Chris objął mnie tak, że wtuliłam się w jego szyję i ramię.
- Nie płacz, proszę- pocałował mnie w czoło. Czułam, jak się o mnie troszczy.- Spróbujemy wspólnie coś wymyślić, tak?
- Yhy- kiwnęłam głową.
- Tylko nie zadręczaj się tym, proszę Cię.
- Okej, postaram się o tym nie myśleć... I dziękuję Ci za wszystko.
- Naprawdę nie ma za co. Przecież nic takiego nie zrobiłem.
Tylko się do Niego uśmiechnęłam i ponownie przytuliłam.
Kawałek drogi przespałam a resztę spędziłam na rozmowie z przyjaciółmi.
Zostało nam jakieś 10 minut drogi do mojego pustego domu, bez żywej duszy w środku.
- Gdy ostatnio dzwoniłam do cioci, to opowiedziałam mi, że kilka dni temu okradli ten sklep niedaleko mnie. I tak sobie pomyślałam... Mam wolny dom, może zostaniecie u mnie na noc? Myśl, że teraz mogę zostać sama mnie przeraża. Boję się.
- Jasne, że zostaniemy. Przynajmniej ja- powiedziała Ashley.- A wy chłopaki?
- Ja też mogę- powiedział Jake.
- Ja też, jeśli nie masz nic przeciwko. -rzekł Chris.
- Oczywiście, że nie mam. Przecież sama to zaproponowałam. A wiedząc, że nie będę sama w domu...Po prostu będę czuła się bezpieczniej.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, poczym zajechaliśmy pod mój dom. Była to dwupiętrowa budowla średniej wielkości z garażem i piwnicą. Z tyłu domu znajdował się ogródek pełen kwiatów i basem- specjalnie na moje życzenie.
Wszyscy weszliśmy do środka.
- Przynieśmy walizki, żeby wziąć najpotrzebniejsze rzeczy a potem możecie je postawić gdzieś w salonie.
- To my z Chrisem pójdziemy po walizki a wy dziewczyny jak możecie to proszę, zróbcie coś do jedzenia jak coś tu jest, bo umrę zaraz z głodu.- Jake był bezpośredni, mówił co myślał i nie krępował się przy tym. Było to w nim takie zabawne.
- Już się robi panie kierowco- zaśmiałam się i poszłam do kuchni z Ashley zobaczyć, czy mam coś w lodówce.
Ciocia chyba przewidziała, że będę potrzebowała jedzenia, bo zrobiła mi zakupy. Lodówka była pełna.
Zrobiłyśmy duży talerz kanapek i dzbanek herbaty.
Porozstawiałyśmy talerzyki i kubki. W tym samym czasie przyszli panowie i usiedli obok nas przy stole.
- Hmmm...Jak to apetycznie wygląda- powiedział Chris.
- Yhy ...- odparł Jake zajadając już kanapkę.
Zaśmiałyśmy się a Ashley.
Wszyscy się posililiśmy wygłupiając się przy tym.
- Okej, jak chcecie to idźcie się wykąpać. Jedna łazienka jest na górze i jedna tutaj. Ja przez ten czas pozmywam naczynia.
- Przestań- powiedział Chris.- Wy przygotowywałyście. Ja pozmywam.
- To Ty potrafisz zmywać?- spytałam ze śmiechem.
- No jasne.
- O...To ja muszę to zobaczyć- powiedziałam z uśmiechem.- Ok., to wy idźcie się wykąpać a my uporamy się z tymi naczyniami.
Nasi przyjaciele powoli wychodzili.
- Tylko Jake- krzyknął Chris do niego- nie ciesz się za bardzo. Są dwie łazienki a nie jedna. Będziesz mógł się indywidualnie wykąpać- zaśmiał się.
- Jaki żartowniś- powiedział Jake i zniknął na górze.
Zostałam w kuchni sama z Chrisem.
______________________________________________________
Na dziś to tyle:)
Raczej już dziś nic nie dodam ;p
Mam pomysł ale nie wiem, czy znajdę czas:)
Pozdrawiam Was serdecznie ;**
Ps. Dziś specjalna dedykacja dla Kasi <3
Dziękuję Ci za miłe słowa ;**
Dziękuję wam wszystkim :)
Jesteście cudowni;]
Buziaki ;**
Zakręcona^^
super
OdpowiedzUsuńOh jej ! ; ooo . Dziękuję CI bardzio . Czuję się zaszczycona takim wyróżnieniem . Aa te słowa to po prostu stwierdzenie faktów . Więc wiesz kochana , nie masz za co dziękować .
OdpowiedzUsuńNo to teraz co do rozdziału . Ej wez sie ! Żeby tak fajnie pisać , to jest skandal . Ja się tak nie bawie ! Ty masz taki talent , a ja takie beztalencie . Yh Ty ! Zajebisty rozdział . Znowu się zbliżają do siebie . Eh . Ah . Oh . Jak pięknie ! ; D .
Czekam na następne rozdzialiki . ; D . Następne cudowne zapewne , jak zawsze . ; D .
Noo się znowu rozpisałam . Dobra nie zanudzam już .
Kasia <3 .
Super, jak zwykle ;):**
OdpowiedzUsuńfaaajniee .!! ;D ;)
OdpowiedzUsuńHehh, wygląda na to, że znów coś zaczyna iskrzyć. Oby byli razem. ;33
OdpowiedzUsuńA ta scena w samochodzie taka romantyczna. <33
Ostatnio zaczęłam od nowa czytać tą historie, i aż się rozpłakałam. Wszystko w naszym życiu się zmienia czy tego chcemy czy nie. Kolejna przygoda, uśmiechy, nowe znajomości. Fajnie powspominać przeszłość. ;]]
A więc .. czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały. ( mam nadzieję, że szybko nastąpią, ale wiem, że gdy zasiadamy do pisania wena zaraz nam ucieka ) ;DD
miś lu go . #